Przykład Webbera z 2010 roku – sytuacja, której Pérez powinien unikać?

Obecna sytuacja Sergio Péreza w Red Bullu przypomina sytuację Marka Webbera w 2010 roku. Meksykanin mógł walczyć o tytuł pomimo swojego (ukrytego) statusu „numeru 2”, podobnie jak tamtejszy Australijczyk, w wieku 12 lat. Zapowiedź nadchodzących tygodni?

opublikowany 05/06/2022 à 17:07

Doriana Grangiera

0 Zobacz komentarze)

Przykład Webbera z 2010 roku – sytuacja, której Pérez powinien unikać?

Pérez w 2022 r., Webber w 2010 r.: dwie epoki, dwie podobne sytuacje w Red Bullu © DPPI – Gilles Levant, Xavi Bonilla

Jest w nim uczucie déjà vu czerwony Byk w 2022 roku. Spójrzcie na tabelę: z jednej strony młody, bardzo utalentowany pierwszy kierowca, gotowy zdominować sport w nadchodzących latach i na którym stawia austriacka drużyna. Z drugiej drugi bardzo doświadczony pilot udający starego weterana Formuła 1 ale wciąż głodny zwycięstw. Obaj są gotowi walczyć o tytuł. Na czele stoją szefowie kuchni Christian Horner i Helmut Marko. Czy to Ci niczego nie przypomina? Faktycznie, sprawa Verstappen-Pérez smakuje jak Czarownica-Webber, w sezonie 2010.

Podobieństwa są uderzające, z wyjątkiem tego, że Sebastian Vettel nie był jeszcze mistrzem w tym sezonie, podczas gdy Max Verstappen ma już tytuł na swoim koncie. Losy Meksykanina i Australijczyka są dziwnie powiązane w odstępie dwunastu lat. I chociaż Sergio Pérez właśnie wygrał Grand Prix Monako (podobnie jak wówczas Mark Webber), scenariusz z 2010 roku może równie dobrze powtórzyć się w 2022 roku…

2010: Webber sam przeciwko wszystkim

Już 12 lat temu ustalono hierarchię pomiędzy obydwoma kierowcami. Sebastian Vettel, samorodek wyprodukowane przez Red Bulla, został naturalnym liderem zespołu mając zaledwie 22 lata, mając status wicemistrza świata. Mark Webber, obecny w zespole od 2008 roku, został odsunięty na bok na rzecz swojego kolegi z drużyny. Przynajmniej nigdy nie zostało to oficjalnie ogłoszone.

Napięcia w Red Bullu naprawdę zaczęły się kilka dni po zwycięstwie Monako.“Australijskie ziarno”podczas Grand Prix Turcji. Dwaj kierowcy, mający taką samą liczbę punktów w mistrzostwach, starli się, gdy zajmowali 1. i 2. miejsce i byli na dobrej pozycji, aby zapewnić swoim szefom dublet. W tamtym czasie, o ile Christian Horner opowiadał się za neutralnym stanowiskiem, o tyle większość klanu Red Bulla broniła młodego Niemca, począwszy od Helmuta Marko.

Starcie Webbera i Vettela podczas Grand Prix Turcji 2010

Starcie Webbera z Vettelem w Turcji, szczyt napięcia w Red Bull © François Flamand / DPPI

Kilka tygodni później na Silverstone doszło do kolejnej kontrowersji: po wypadku na wolnych treningach Vettel otrzymał nowe przednie skrzydło, które początkowo było zamontowane w samochodzie Webbera. Mimo to Australijczyk nadal się wyróżniał, publikując w radiu kultową już frazę: „Nieźle jak na kierowcę numer 2…”

Jeśli Vettel był preferowanym kierowcą do tytułu, to Webber miał przewagę na starcie ostatniego Grand Prix… zanim strategia Red Bulla potępiła australijskiego kierowcę w Abu Zabi. Po utracie tytułu na rzecz kolegi z drużyny Mark Webber nie będzie już mógł martwić Sebastiana Vettela i zostanie zredukowany do zwykłej roli wzorowego kolegi z drużyny. Rolę, którą z trudem przyjąłby do 2013 roku, czyli roku jego odejścia z F1.

2022: Czy Pérez ma jakiekolwiek szanse?

Dlatego dwanaście lat po Webberze ponownie w Red Bull z Sergio Pérezem. Meksykanin właśnie wygrał Grand Prix Monako i w mistrzostwach traci zaledwie 15 punktów do Maxa Verstappena. Sytuacja, która nie przestaje rodzić napięć i pytań po obu stronach. Podczas Grand Prix Hiszpanii Checo był zdenerwowany, gdy przepuścił kolegę z drużyny, gdy był na czele. Zwrócił się w związku z tym do Red Bulla o wyjaśnienia odtąd zanim powiedziano mu, że nie jest uważany za kierowcę numer 2.

Podium Grand Prix Monako z Pérezem i Verstappenem

Zwycięski w Monako Pérez może stać się konkurentem Verstappena o tytuł © Paulo Maria / DPPI

W Monako to drugi obóz nie docenił wyniku. Potępiając strategię zbyt korzystną dla Sergio Péreza, rodzina mistrza świata ostro skrytykowała wybór Red Bulla nie faworyzować lidera mistrzostw. W reakcji na te uwagi Christian Horner odezwał się, uściślając, że „ Red Bull nie był „Max Verstappen Racing”. Wyjaśnił to także dyrektor zespołu „Nie ma znaczenia, kto jest mistrzem świata, czy to Checo, czy Max, obaj są kierowcami Red Bulla. » Stanowisko neutralne zatem, jak 12 lat temu…

CZYTAJ TAKŻE > Christian Horner: Red Bull „to nie wyścigi Maxa Verstappena”

Mimo tak mocnego zdania Christiana Hornera trudno uwierzyć, że Red Bull będzie chciał walczyć o tytuł swoimi dwoma kierowcami przeciwko sobie. Złożona sytuacja, którą trzeba opanować Ferrari walczy także o mistrzostwo. Najważniejsze będzie jednak uniknięcie implozji w zespole w przypadku tarcia na torze i poza nim pomiędzy Sergio Pérezem i Maxem Verstappenem. Najmniejsze starcie może mieć poważne konsekwencje w drużynie.

Aby złagodzić pojawiające się napięcia, Red Bull chciał wziąć byka za rogi. Sergio Pérez podpisał przedłużenie kontraktu o dwa lata po Monako, aby zapewnić przyszłość sobie i austriackiej drużynie. Dwanaście lat po sprawie Webbera trzeba będzie poprowadzić sprawę Checo lepiej niż wówczas, aby uniknąć poczucia déjà vu.

Doriana Grangiera

Młody dziennikarz tęskniący za sportem motorowym z przeszłości. Wychowany na wyczynach Sébastiena Loeba i Fernando Alonso.

0 Zobacz komentarze)