Hołd francuskiego zespołu FFSA dla Julesa Bianchiego

Jules Bianchi był częścią francuskiego zespołu FFSA Circuits Team, którego obecni członkowie chcieli złożyć hołd Niçois, który zginął w nocy z piątku 17 lipca na sobotę 18 lipca.

opublikowany 20/07/2015 à 15:57

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

Hołd francuskiego zespołu FFSA dla Julesa Bianchiego

Podobnie jak cały świat sportów motorowych, członkowie obecnego francuskiego zespołu FFSA Circuits, w którym kilka lat temu gościł Jules Bianchi, oraz ich kapitan Jean Alesi, chcieli złożyć hołd kierowcy z Nicei, który zmarł w nocy z piątku na 17 lipca Sobota 18 lipca.

JEAN ALESI:
„18 lipca to czarny dzień. Ale Jules nie zostanie zapomniany. Nie zdobył Grand Prix ani tytułu w F1, ale w sporcie motorowym zapomnimy go mniej niż kierowcę, który wygrał dzięki swojej osobowości, prostocie i sposobowi działania. Był kochany, wszyscy fani chcieli zrobić sobie z nim zdjęcie, każdy chciał go poznać. Był ulubieńcem F1, wszyscy go uwielbiali. Pomimo słabszych parametrów samochodu, nadal jechał na 100%. Dopracował swoje ustawienia tak, aby nie tracić 5 sekund do pole position, ale 4,5: prawdziwy profesjonalista! Jego zamach stanu w Monako jest wart tytułu mistrza świata. 24 godziny po jego wypadku wiedzieliśmy, że jest bardzo poważny, ale dopóki jest życie, jest nadzieja, a Jules przyzwyczaił nas do cudów. Jego rodzice byli wyjątkowi przez te koszmarne miesiące, głęboko o nich myślę. Jules nas opuścił, nigdy nie był sam podczas swojej walki i zawsze pozostanie w naszych myślach. »
 
PIERRE GASLY :
„Nadal nie mogę tego zrozumieć? był to przykład dla nas wszystkich, zwłaszcza dla mnie. Był kimś w rodzaju starszego brata, którego chcemy naśladować. Jego determinacja i mentalność były niesamowite, co zwiększyło moją motywację dziesięciokrotnie. Chciał być we wszystkim najlepszy, nigdy się nie poddawał i wszędzie odnosił sukcesy: karting, Formuła Renault, F3, GP2, wszędzie jego potencjał był ogromny. Był mistrzem. Miał przyszłość w F1; ta przyszłość musiała przejść przez szczyty i zasłużył na chwałę, uznanie dla swojej pracy. Nie mogę zdać sobie sprawy, że to już koniec. Jules był miły i pokorny. Więcej niż jeden zmieniłby swoje zachowanie po przybyciu do F1. On, nie. Miał wszystko, żeby odnieść sukces i był już kochany przez wszystkich. »
 
ANTOINE HUBERT:
„Jestem zszokowany, ponieważ podobnie jak Jean Alesi, Olivier Panis czy Alain Prost powiedział, że mieliśmy nadzieję na cud, nawet jeśli wiedzieliśmy, że Jules toczy bardzo trudną bitwę. Kiedy po przebudzeniu usłyszałem tę wiadomość, byłem bardzo zmartwiony. Był najlepszym Francuzem ostatnich lat i z pewnością największą nadzieją na tytuł mistrza świata w nadchodzących latach. To jest smutne. Ale poza tym, że był sportowcem, był także najmilszym i najbardziej przystępnym ze wszystkich kierowców Formuły 1. Przyszedł mi pogratulować tytułu mistrzowskiego w Formule 4, kiedy był w F1 i musiał „usmażyć jeszcze jedną rybę”. Pozostanie przykładem, który będzie nas motywował przez resztę naszej kariery. Jest to dla mnie tym bardziej prawdziwe, że był w tych samych kategoriach i w tym samym zespole co ja. Jego zachowanie i pasja będą nadal nami kierować. »
 
ZDJĘCIE ARTURA:
„Przede wszystkim tracę przyjaciela. Nam wszystkim, zarówno sportowcowi, jak i mężczyźnie, będzie nam bardzo brakować Julesa. W zeszłym roku często spotykaliśmy się na wyścigach, żeby wspólnie zjeść lub pograć w piłkę nożną. Zawsze był uśmiechnięty, cały czas był szczęśliwy. To właśnie tę radość życia i tę świeżość chcę zachować głęboko w sobie, oprócz jego ogromnego talentu. » 
 
DORIAN BOCCOLACCI:
„Zacząłem jeździć kartingiem w 2006 roku w Brignoles, na torze ojca Julesa, Philippe’a? Jules miał zaledwie 16 lub 17 lat i był fantastyczny w kartingu. Potem widziałem, jak wspinał się po drabinie sportów motorowych i docierał do F1. To podsyciło moje marzenie o podążaniu jego śladami, o podążaniu za kimś, kto był jak starszy brat, którego wyczyny podziwiamy. Jego odejście bardzo mnie dotyka. Wiedziałem, że jego stan zdrowia się nie poprawia, ale nie traciłem nadziei. Moje myśli są z jego rodziną, zwłaszcza z bratem. Przez dziewięć miesięcy przeszli przez ciężką próbę. Musimy zatrzymać Julesa głęboko w sobie, pomyśl o nim. To niesprawiedliwe, ale musimy spróbować pójść do przodu i czerpać siłę z tego, co zrobił. »
 
AURELIEN PANIS:
„Jules był naprawdę fantastyczną osobą. Miałem okazję go poznać podczas kursów przygotowania fizycznego federacji i był nawet moim mechanikiem, gdy jeździłem na kartingu! Pozwoliło nam to zbudować wyjątkowe, zawodowe i ludzkie relacje. Z głębokim smutkiem dowiedziałam się, że odszedł. Zawsze pozostanie w naszych umysłach jako ogromny talent, a także wielki mistrz. Moje kondolencje dla jego rodziny. Jules nigdy nie zostanie zapomniany. »

0 Zobacz komentarze)