Po dwóch wyścigach o różnych profilach wniosek nie jest już pochopny: czerwony Byk wyraźnie dominuje nad resztą siatki. Scenariusz, w którym planeta F1 wolałby uniknąć, jak bitwa pomiędzy Charles Leclerc et Max Verstappen animował początek poprzedniego sezonu... a nawet poprzedniego, kiedy Holender zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski Lewis Hamilton w ostatnich chwilach mistrzostw.
Mieliśmy nadzieję zobaczyć jeszcze raz Ferrari w meczu z rzekomo bardziej zaawansowanym i niezawodnym SF-23, a wszystko to w połączeniu z Aston Martin oszałamiające i Fernando Alonso zdecydowałem się zagrać w spoilersport. Nic z tego, a padok wydaje się już zmęczony po dwóch wyścigach. „ Nigdy nie byłem fanem denerwowania się, gdy zespół dominował, odpowiada Carlos Sainz zapytany o opinię na temat niepodzielnej dominacji austriackiej drużyny. Bo jeśli dominują, to dlatego, że wykonali świetną robotę i na to zasługują. »
« Chciałbym, żeby to byliśmy my. Byłbym naprawdę zły, gdyby ludzie martwili się, że zmiażdżymy Formułę 1 », zapewnia kierowca Ferrari. Miał trudności w pierwszych dwóch Grand Prix sezonu, kiedy jego kolega z drużyny wycofał się z pracy z powodu problemu mechanicznego w Bahrajnie i został ukarany 10 miejscami na spotkanie w Arabii Saudyjskiej, Carlos Sainz wyraża uznanie dla pracy wykonanej przez warsztat Milton Keynes. Praca, która się opłaca, ponieważ obecni mistrzowie świata wygrali 12 z ostatnich 13 wyścigów w najwyższej kategorii.
« Niestety to bardziej sport samochodowy niż kierowcy, kontynuuje Sainz. Wiemy, że to właśnie robi główną różnicę, choć oczywiście kierowcy Red Bulla są niezwykle silni. »
I dodać: „ Jeśli jednak samochód jest naprawdę dobry, pozostali kierowcy niewiele mogą zrobić, aby utrzymać się w walce. Taka jest natura Formuły 1 i widzieliśmy to w przeszłości, nie jest to nic nowego. Awans Maxa Verstappena z 15. miejsca wyraźnie pokazuje, że należą do innej ligi. » Verstappen, również ukarany karą za zmianę skrzyni biegów, był jednak niezadowolony z drugiego miejsca w wydechach swojego kolegi z drużyny Péreza. A mecz o koronację z pewnością rozegrają kierowcy Red Bulla, podczas gdy reszta stawki doznaje całkowitego zachwiania hierarchią o kilka dziesiątych. Jest to zatem względny spektakl jak na pierwszą część sezonu, ale Christian Horner, główny zespół austriackiego garażu, jest o tym przekonany: „Po powrocie do Europy różnice się zmniejszą. »
Jednak wyścig najbliżej siedzib poszczególnych drużyn odbędzie się dopiero 21 maja na torze Emilia-Romagna (Włochy)… czyli będzie to 6. spotkanie najdłuższego sezonu w historii dyscypliny (23 Grand Prix). Przed pierwszą włoską rundą cyrk Formuły 1 przejedzie przez Melbourne (Australia), Baku (Azerbejdżan) i Miami (Stany Zjednoczone).
CZYTAJ TAKŻE > Dla Hornera pojedynek Verstappen-Pérez to „już spektakl”
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)