Prost: „Czy chcemy Grand Prix Francji? »

Alain Prost, bardzo zaangażowany w sprawy dotyczące Grand Prix Francji F1 w momencie wyboru lokalizacji, zwierza się, że ubolewa nad faktem, że lokalizacja we Flins została porzucona pomimo solidnego i finansowanego projektu. Uważa, że ​​wola polityczna musi być silna, aby ożywić Grand Prix Francji.

opublikowany 22/11/2010 à 14:32

Villemanta

0 Zobacz komentarze)

Prost: „Czy chcemy Grand Prix Francji? »

Alain Prost, którzy tej zimy wezmą udział w Trofeum Androsa z Dacią drugi rok z rzędu, pozostaje bardzo zaniepokojony przyszłością Grand Prix Francji Formuła 1. Dla czterokrotnego mistrza świata projekt ten musi pozostać żywy pomimo już poniesionych opóźnień. „Nie można go zakopywać” – nalega w programie RMC Motors.

Alainowi Prostowi przykro jest z powodu obrotu spraw, gdy wszystko było gotowe. „ W zeszłym roku nadarzyła się fantastyczna okazja, podczas zawodów regionalnych. W Disneyu był pierwszy projekt (plik zatwierdzony po raz pierwszy przez Prosta, przyp. red.), który z perspektywy czasu był być może nieco skomplikowany. Ale Flins było wyjątkowym miejscem z prawdziwym projektem, prawdziwym biznesplanem, z Formułą 1, którą organizowano tylko przez osiem godzin w roku, aby zadowolić krytyków. »

Dla byłego mistrza świata projekt Flins połączył wiele atutów, co niestety nie wystarczyło. „ Istniał prawdziwy program korzystania z obwodu. Była korzyść ekonomiczna i społeczna. Projekt ten został porzucony, mimo że wszystko było gotowe, wszystko zostało sfinansowane. Moglibyśmy mieć co roku 100 000 (widzów) wokół Paryża. Wszyscy byli entuzjastycznie nastawieni, a przede wszystkim Bernie Ecclestone. Jednak projekt został porzucony ze względu na problem regionalny (wybory), ekologiczny, a przede wszystkim polityczny. »

Oprócz niepowodzenia projektu Flins kierowca Dacii w Andros wyjaśnia, że ​​kwestia ekonomiczna jest ziarnkiem piasku, które uniemożliwia postęp projektu, podczas gdy koszt Grand Prix Europy jest mniej ważny niż koszt GP w Bahrajn, Singapur czy Abu Zabi. „ Czy chcemy Grand Prix Francji? Dziś w zespole F1 nie ma już francuskiego kierowcy Renault wkrótce nie będzie już nazywany Renault? To trochę skomplikowane, ale to tylko problem ekonomiczny. Cena sieci F1, o którą prosił Bernie Ecclestone, jest zróżnicowana: w Europie około piętnastu milionów euro rocznie. Za granicą jest to od 30 do 40, tak jak w Abu Zabi. Jest to zatem strata (wyścig w Europie) dla Berniego Ecclestone’a i zespołów, ponieważ kwoty te są redystrybuowane pomiędzy zespoły. »

Zdaniem Alaina Prosta woli politycznej musi towarzyszyć zaangażowanie gospodarcze, aby wznowić projekt. „ To tylko równanie ekonomiczne: ilu widzów jesteś w stanie pomieścić? Płaci około 50-60 000. Cena tablicy wynosi 15 milionów, nie przysługują Ci inne środki. Straty wynoszą zatem około ośmiu milionów euro. Kto jest w stanie wpłacić osiem milionów euro? Albo politycy, albo rząd mówiący, że „dla Francji ważne jest zorganizowanie Grand Prix Francji”, w przeciwnym razie nie warto o tym rozmawiać. Kiedy słyszę, że potrzebujemy promotora, jest to całkowita herezja. Promotor był z grupą Lagardère i ze mną. Ale przede wszystkim gospodarka musi być rentowna, w przeciwnym razie trzeba znaleźć nie promotora, ale patrona. »

0 Zobacz komentarze)