Kiedy Chiny śpią...

Nieobecne w kalendarzu od 2019 roku Grand Prix Chin nie powróci w tym sezonie do programu F1. Ale czy w ogóle pewnego dnia powróci?

opublikowany 19/01/2023 à 16:10

Jeana-Michela Desnouesa

0 Zobacz komentarze)

Kiedy Chiny śpią...

Ostatnia edycja Grand Prix Chin sięga sezonu 2019 / © DPPI

Potwierdzenie tego Grand Prix Chin nie zostanie przywrócone w kalendarzu na rok 2023 oznacza, że Formuła 1 będzie nieobecny w Państwie Środka przez co najmniej pięć lat.

Ostatni raz runda mistrzostw świata na torze Shanghai International Circuit odbyła się w 2019 r., podczas tysięcznego Grand Prix w historii.

Kilka miesięcy później organizator Juss Events jako pierwszy odwołał swoje wydarzenie z powodu rozwijającej się pandemii Covida, zanim pozostali organizatorzy poszli w jego ślady. Od tego czasu wszystkie kraje wróciły do ​​normalności z wyjątkiem jednego: Chin, ze względu na politykę „zero Covid”.

Z polityki porzuconej w zeszłym miesiącu przez chiński rząd i jego przywódcę Xi Jinpinga pod naciskiem rozdrażnionego społeczeństwa i coraz bardziej krytykującego zarządzanie kryzysem zdrowotnym.

W przypadku F1 zwrot Chin dał hipotetyczną nadzieję na przywrócenie Grand Prix. Nadzieja szybko zniknęła, gdyż późna próba ponownego wpisania się do kalendarza przez Juss Events nie powiodła się, F1 uznała, że ​​ograniczenia – nawet złagodzone – i potencjalne konsekwencje dla osób powracających z tego kraju nie da się pogodzić z organizacją wyścigu bez większych kompromisy.

Pierwsze Grand Prix Chin odbyło się w 2004 roku / © DPPI

Niepewna przyszłość

Dlatego opuść Szanghaj po raz czwarty z rzędu; co nie obywa się bez pytań o trwałość wydarzenia.

Ponieważ to nowe odwołanie jest prawdziwym lekceważeniem dyscypliny, która uczyniła Grand Prix jednym z kamieni węgielnych swojej ekspansji.

Chiny, uznane za jeden z głównych celów wzrostu, zostały zaprogramowane tak, aby stać się tym El Dorado, które będzie w stanie wzbudzić fantazje nawet największych producentów samochodów i firm partnerskich na świecie.

Mając potencjalną „bazę fanów” przeciwstawiającą się prawom matematycznym, Grand Prix było gotowe – po powolnym wzroście mocy od pierwszej edycji w 2004 r. – do eksplozji przychodów, także dzięki obecności w swojej siatce Zhou Guanyu zdolny do grania więcej niż tylko narzędzia.

Pilot Alfa Romeo będzie musiał poczekać jeszcze co najmniej rok, aby mieć zaszczyt i przyjemność wystąpić przed swoją publicznością. Pod warunkiem, że Grand Prix Chin odbędzie się w 2024 roku, bo dziś nic nie jest mniej pewne.

Porzucenie polityki „zero Covid” w kraju o niższej skuteczności szczepionek i wskaźnikach absorpcji niż za granicą doprowadziło do szybkiego wzrostu liczby infekcji i zgonów. Uzyskanie immunitetu zbiorowego, do którego dążą obecnie władze chińskie, w kraju liczącym 1.4 miliarda mieszkańców może zająć trochę czasu.

Zanim wyścig zniknął z kalendarza w 2020 roku, mówiono o wykorzystaniu jego rosnącej popularności do zorganizowania, na wzór Stanów Zjednoczonych, dodatkowych rund w Pekinie, Hongkongu czy gdzie indziej.

Ale jeśli entuzjazm F1 wobec wyścigów w Chinach pozostanie nienaruszony pomimo wielokrotnych odwołań, czy to uczucie będzie wzajemne?

W 2019 r., 16. roku wizyty F1 w Chinach, frekwencja na Grand Prix w ciągu trzech dni wyniosła 160 000 osób, co stanowi 40% pojemności ogromnego toru w Szanghaju, i tak nie było. Nie udowodniono, że sama obecność Zhou stanowi duża różnica.

Z pewnością rekordowe wskaźniki frekwencji w F1 od 2021 r. są również częściowo spowodowane ponownym zainteresowaniem po pandemii i efektem Netflix. Zjawisko, które faktycznie mogłoby mieć korzystny wpływ na hipotetyczną edycję 2024. Tyle że nie jest pewne, czy pięć lat nieobecności nie spowodowało głębszych szkód.

Pięć lat to dużo czasu, szczególnie w kraju bez prawdziwej kultury sportów samochodowych, który dopiero po 16 latach istnienia firmy produkującej kleszcze otworzył się na nią.

Już w kwietniu ubiegłego roku wydawało się to odległe, kiedy Zak Brown, szef McLaren Racing, wnosił o „ scenariusz marzeń zakładający zorganizowanie co najmniej dwóch wyścigów w Chinach i jednego w Azji w ciągu najbliższych pięciu lat ".

Niech FOM zacznie od uratowania tego w Szanghaju, zanim pomyśli o zwiększeniu wyzwań w Państwie Środka. Pilną sprawą nie jest już przebudzenie Chin do F1, ale niedopuszczenie do ich zaśnięcia.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz