Ruch wielkiego cyrku Formuła 1 w Meksyku ma swoją specyfikę. Nie widać tego z telewizora czy ekranu komputera, ale może odegrać większą rolę niż aerodynamika czy osiągi opon: jest to wysokość.
Rzeczywiście, Autódromo Hermanos Rodríguez wznosi się na wysokości 2 metrów, w samym sercu stolicy Meksyku. Żaden obwód nie jest wyższy; nawet Interlagos w Sao Paulo (Brazylia) wznosi się tylko do 285 metrów. Oznacza to spadek ciśnienia powietrza o 800% w porównaniu do poziomu morza (20 hPa w porównaniu z 780 hPa). Co ważniejsze, gęstość powietrza zmniejsza się o 1%. Jedna czwarta mniej tlenu to ogromne korzyści zarówno dla organizmu ludzkiego, jak i maszyn.
MEXICO MASTERCLASS 🇲🇽
Na pokładzie z Sebastian Vettel za okrążenie, które zapewniło mu pole position w niedzielę #MexicoGP pic.twitter.com/EahlgU3zRZ
- Formula 1 (@F1) 28 października 2017 r.
To może mieć dobre strony. W Meksyku jednomiejscowe pojazdy osiągają najwyższe prędkości w sezonie. Tak, Monza (Włochy), Świątynia prędkości, może się ubrać, a w krainie Sergio Péreza prędkość maksymalna sięga 350 km/h!
Przyczyną nie jest długość głównej linii prostej, lecz rozrzedzenie powietrza. Samochód, aby się poruszać, musi przeciąć powietrze i w ten sposób napotyka opór powietrza. Jednak we Włoszech gęstość powietrza jest większa, dlatego samochód przed nim napotyka więcej zakłóceń i musi włożyć większy wysiłek, aby się poruszać.
Najważniejszy element, na który wpływa ta zmiana atmosfery, znajduje się na plecach pilota. W czasach atmosferycznych jednomiejscowych samochodów F1 straciły w Meksyku 25% swojej mocy. Utracie mocy przeciwdziała się teraz poprzez zastosowanie jednostki napędowej i turbosprężarki.
W Meksyku turbosprężarka będzie musiała „pracować” częściej niż podczas jakiegokolwiek innego Grand Prix. Dla przypomnienia, turbosprężarka włącza powietrze, aby dostarczyć powietrze do silnika, zwiększyć zużycie paliwa, a tym samym wygenerować więcej mocy.
Jednak mózgi zespołów popełniłyby samobójstwo, uruchamiając turbosprężarkę z szaloną prędkością. Turbina i sprężarka nie stawiały oporu. Części mechaniczne bolidu F1 projektuje się tak, aby zapewnić równowagę pomiędzy osiągami a niezawodnością i nie ma mowy o odchodzeniu od tych ścisłych ram, zwłaszcza że kierowcy podlegają karom na starcie. uszkodzenie części silnika.
I tak dochodzimy do irytującego punktu. W sporcie coraz bardziej ograniczonym przepisami producenci silników mogli sobie wyobrazić turbosprężarki o różnych rozmiarach. Honda, producent sprzętu czerwony Byki Mercedes, optowali za różnymi filozofiami.
Japoński producent silników zdecydował się kilka lat temu na turbosprężarkę mniejszą niż u niemieckiego przeciwnika. Zdrowy rozsądek podpowiadałby, że mniejsza turbosprężarka wysyła mniej powietrza i powoduje deficyt mocy w porównaniu do niemieckiego bloku.
Jednak większa turbosprężarka generuje większe ogrzewanie. Tego właśnie obawiają się pracownicy Toto Wolff, szczególnie w Meksyku, gdzie turbosprężarka będzie pracować z większą prędkością. Problem, który nie powinien mieć wpływu na ścianę serwisową Red Bulla.
https://twitter.com/F1/status/1455846213258027011
Jeśli odniesiemy się do statystyk, spotkanie w Meksyku okaże się korzystne zarówno dla Mercedesa (3 sukcesy, 2015, 2016, 2019), jak i dla Red Bulla (2017, 2018), wówczas napędzanego przez Renault. W 2019 roku data ostatniego wtargnięcia F1 w stolicy Hiszpanii, Max Verstappen pokazał, że jest najszybszy w kwalifikacjach, zanim odjęto mu czas za to, że nie zwolnił pod żółtymi flagami. Krótko mówiąc, trudno wskazać faworyta. Aj, caramba!
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)