Sainz zaniepokojony czasem reakcji komisarzy w Austrii

Carlos Sainz uważał, że sędziowie toru zbyt długo nie pomagali mu i nie interweniowali w sprawie jego płonącego Ferrari podczas Grand Prix Austrii.

opublikowany 12/07/2022 à 12:26

Doriana Grangiera

0 Zobacz komentarze)

Sainz zaniepokojony czasem reakcji komisarzy w Austrii

Carlos Sainz nie był do końca zadowolony z czasu reakcji sędziów toru na interwencję w jego Ferrari © Antonin Vincent / DPPI

Był to niewątpliwie najbardziej imponujący obraz niedzielnego Grand Prix Austrii. Samochód Carlosa Sainza w płomieniach, po eksplozji silnika na końcu drugiej prostej. Hiszpan, który na 3. okrążeniu był na 57. miejscu, nie miał innego wyjścia, jak tylko zatrzymać się na drodze ucieczki w czwartym zakręcie. 

Jeśli było miejsce na rozczarowanie, przemówienie pilota ozdobiło także nutę goryczy Ferrari. Podając szczegóły jego ewakuacji z ul F1-75 w ogniu, Carlos Sainz wyraził ubolewanie, że interwencja komisarzy trwała tak długo. „To nie była idealna sytuacja, bo widziałem w lusterkach, że samochód się pali, ale jednocześnie musiałem wcisnąć hamulec– wyjaśnił hiszpański pilot. Gdy tylko próbowałem skoczyć, zobaczyłem, że jednomiejscowy toczył się do tyłu. Nie chciałem, żeby wymknęła się spod kontroli. Zadzwoniłem do sędziów, żeby przyjechali i pomogli mi włożyć coś pod opony, żeby samochód nie stoczył się do tyłu. Ale myślę, że cały ich proces był trochę powolny. »

„Pożar był tak duży, że musiałem sam skakać” – wyjaśnia Sainz

W krótkiej chwili paniki Carlos Sainz musiał poczekać na przybycie pierwszego komisarza, aby w końcu móc wysiąść z samochodu. Hiszpan podjął duże ryzyko, aby uniemożliwić jego Ferrari powrót na tor. „W pewnym momencie ogień był tak duży, że musiałem sam skakać. Chyba właśnie wtedy przyjechał pierwszy marszałek i zatrzymał samochód. »

Po bezpiecznym wyjściu z samochodu kierowca Scuderii chciałby przeanalizować sytuację, aby uniknąć tego rodzaju ryzyka. „To coś, czemu musimy się przyjrzeć. Musimy zobaczyć, co mogliśmy zrobić trochę szybciej, ponieważ nie była to najłatwiejsza sytuacja. » Sędziowie wreszcie zdołali ewakuować Ferrari podczas interwencji wirtualnego samochodu bezpieczeństwa. Ale scena przypominała tę z Marussii Julesa Bianchiego podczas Grand Prix Niemiec w 2013 roku. Samochód Francuza przejechał tor bez kierowcy na pokładzie. Kiedy więc w samochodach Formuły 1 będzie dostępny hamulec ręczny, aby tego uniknąć?

CZYTAJ TAKŻE > Jak Charles Leclerc pokonał indyjski znak w Austrii

Doriana Grangiera

Młody dziennikarz tęskniący za sportem motorowym z przeszłości. Wychowany na wyczynach Sébastiena Loeba i Fernando Alonso.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz