Vettel-Ferrari, niedokończone marzenie

Rozstanie odbyło się bez płaczu i łez. Bez wątpienia był to znak długo zakończonego rozwodu.

opublikowany 14/05/2020 à 09:52

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Vettel-Ferrari, niedokończone marzenie

Nadzieja obiecujących początków Sebastian Vettel chez Ferrari z biegiem lat osłabło, a rozczarowanie ustąpiło miejsca frustracji i żalowi. Mimo wszystko pozostaje pamięć o rzeczach pięknych.

Bo było ich trochę przez 5 sezonów. 14 zwycięstw na czerwono, trzeci najlepszy wynik kierowcy z Maranello za nietykalnym Michael Schumacher (72 zwycięstwa) i legenda Niki Lauda (15 zwycięstw); święte pojedynki z Lewis Hamilton szturm na twierdzę Mercedes niemal nie do zdobycia w epoce pojazdów hybrydowych, a Scuderia wróciła na właściwe tory, podczas gdy włoski zespół rozpoczął erę silników V6 turbo od pustej kampanii.  

Kiedy Vettel przybywa do Ferrari zimą 2014 roku, obie strony szukają nowego życia. Czcigodna włoska instytucja kończy pięcioletnią kadencję Alonso czasami tak samo euforyczny, jak innym razem. Ze swojej strony Niemiec ma już na swoim koncie 4 tytuły czerwony Byk ale właśnie doświadczył prawa Daniela Ricciardo, nowy produkt gwiazdowy w austriackiej ofercie.

 

Wzruszenia i rozczarowania

Na początku sezonu 2015 oczekiwania są mierzone, ponieważ rok wcześniej Ferrari miało problemy z wprowadzeniem nowego hybrydowego silnika V6 z turbodoładowaniem o pojemności 1.6 l. Jednak od drugiego wyścigu w tym roku w Malezji Vettel zadzwonił do Maranello i wywrócić do góry nogami serca fanów wygrywając na Sepang położyć kres suszy trwającej prawie dwa lata. Niemiec otwiera swój kontuar w czerwonym kolorze, wyprzedzając niezaprzeczalne Srebrne Strzały w malezyjskim piecu. W tym roku para Vettel-Ferrari odniosła dwa inne sukcesy, obejmujące zwycięstwa na Węgrzech i w Singapurze, zakończone ostatecznie dziewięcioma miejscami na podium.

 

 

Rok 2016 powinien pozwolić Scuderii i jej nowemu liderowi zrealizować obietnice złożone w poprzednim sezonie. Na nieszczęście dla Maranello Mercedes jeszcze bardziej podniósł swój poziom gry, a Red Bull odzyskał świetność. SF16-H ucierpiał w wyniku porównania i zakończył rok z pustymi rękami, a Vettel stanął na podium tylko 7 razy. Zaczynają też pojawiać się pierwsze pęknięcia w drużynie włosko-niemieckiej. Usterka wynika częściowo z kapryśnej mechaniki – Vettel nie może wystartować w wyścigu o Grand Prix Bahrajnu na przykład z powodu problemów z silnikiem – ale także z wahań nastroju czterokrotnego mistrza świata.

Świadczy o tym lawina obelg wygłaszanych przez Vettela pod adresem dyrektora wyścigu Charliego Whitinga oraz niebezpieczny manewr na Daniel Ricciardo na koniec wyścigu w Meksyku. Choć w 2015 roku w dużej mierze zdominował swojego kolegę z drużyny Kimi Raïkkönena, w sumie Niemiec boleśnie go wyprzedził, a przez cały następny sezon był pokonany w kwalifikacjach.

 

 

 

Tak blisko tak daleko

Kampania 2017 rozpoczyna się znacznie lepiej. Ferrari inteligentnie poradziło sobie z zakrętem, czego wyrazem są nowe przepisy aerodynamiczne dotyczące dużej siły docisku, a jego silnik jest teraz prawie na poziomie wszechpotężnego Mercedesa. Vettel zdobywa sześć podium, w tym trzy zwycięstwa, w pierwszych sześciu rundach i prowadzi w klasyfikacji kierowców podczas przerwy letniej po czwartym sukcesie na Węgrzech. Mimo to Niemiec ominął ważne punkty, zwłaszcza na Silverstone z powodu przebicia opony na ostatnich okrążeniach, ale przede wszystkim w Baku, gdzie widzi kolor czerwony za samochodem bezpieczeństwa i uderza Hamiltona kierownicąco zapewni mu 10 sekund przerwy.

 

 

Z początkiem roku szkolnego Mercedesy odzyskały siły, a ich wzrost mocy zbiegł się z implozją sezonu Ferrari. Pierwszy mocny cios miał miejsce w Singapurze, gdzie Vettel, który wygodnie znajdował się na pole position, na starcie wpadł w kolizję, w której uczestniczyli także jego kolega z drużyny Kimi Raïkkönen i Red Bull Verstappen. Na torze, który w ostatnich latach nie był zbyt udany dla Mercedesa, Hamilton nie prosił o wiele i zadał zjadliwy 25-0.

 

 

W Japonii przyczyną była wadliwa świeca zapłonowa, która zdradziła Niemca, gdy tylko wjechał na pole startowe, i zmusiła go do wycofania się na 4. okrążeniu. Hamilton ponownie tankuje. Msza została odprawiona. Vettel uratował honor ładnym sukcesem w Brazylii, ale o tytule zadecydował już Meksyk.

Niemiec ma doskonały start w 2018 roku, nawet jeśli dzięki wirtualnemu samochodowi bezpieczeństwa w Melbourne skorzysta z pomocy losu. Zrobił to ponownie dwa tygodnie później w Bahrajnie, tym razem jak zwykle. Dwa inne przekonujące sukcesy w Kanadzie i na Silverstone pozwoliły mu zbliżyć się do domowego spotkania na szczycie mistrzostw.

Vettel, który zdobył pole position na torze Hockenheim, ma szansę zadać duży cios, ponieważ jego rywal Hamilton zajmuje dopiero 14. miejsce na starcie. Niemiec kontroluje wyścig, gdy pod koniec wyścigu po torze nadchodzi ulewa, która powoduje upadek Vettela. Kierowca Ferrari popełnia błąd w ostatniej części trasy i kończy się na szutrze 15 okrążeń przed metą. Hamilton zakończył swój wielki powrót zwycięstwem. Duży sukces w wyścigu o tytuł, gdyż pozwala Brytyjczykowi przejąć kontrolę nad rankingiem kierowców. Nie odpuści ich do końca sezonu.

 

 

Podczas gdy Hamilton i Mercedes rozpoczynają nową dynamikę nieustannego sukcesu (6 zwycięstw w ostatnich 8 Grand Prix 2018), Vettel wydaje się zagubiony. Niemiec popełnił serię błędów i starć (Włochy, Japonia, Stany Zjednoczone), aby zakończyć oczywiście wicemistrzostwo, ale daleko, bardzo daleko od rywala Mercedesa w klasyfikacji generalnej. Czy coś pękło w tamtym roku na Hockenheim?

 

Nieodparty rozwój Leclerca

Odpowiedź powinien dać sezon 2019. Vettel się z tym spotyka nowy kolega z drużyny w jego łapach: młody Charles Leclerc, 21 lat i jeden sezon F1 tylko w nogach Alfa Romeo. Monako nie musiał długo czekać na zasygnalizowanie swoich zamiarów, grożąc wyznaczonemu liderowi już od pierwszej rundy w Australii. Ogłoszone wielkimi faworytami, Ferrari ukończyło wyścig z dala od Mercedesa.

W Bahrajnie Leclerc bez strzału zdobył pole position i był bardzo blisko swojego pierwszego zwycięstwa w karierze, podczas gdy Vettel ponownie obrócił się podczas pojedynku z Hamiltonem. Mercedes wygrywa pierwsze 8 wyścigów sezonu i wynik obu mistrzostw po raz kolejny nie budzi już żadnych wątpliwości.

Vettel nadal ciepło wszystkich wspomina, zdobywając pole position w Kanadzie. Następnie Niemiec prowadzi w wyścigu w Montrealu, ale angażuje się mały błąd podczas wykonywania zakrętu przed powrotem na tor tuż przed Hamiltonem, który nękał go przez kilka okrążeń. Uznany za winnego niebezpiecznego manewru Vettel przekroczył linię mety na prowadzeniu, ale z powodu 2-sekundowej kary zajął 5. miejsce.

 

 

Następnie Niemiec ponownie wpadł w kłopoty po zderzeniu na Silverstone i korkociągu we Włoszech, gdzie wydaje się, że przekazanie władzy przez Leclerca zostało potwierdzone. Mistrzowski zwycięzca przed rozpalonymi do czerwoności trybunami Monegańczyk, który odniósł już zwycięstwo na Spa-Francorchamps tydzień wcześniej, właśnie zastąpił w sercach fanów swojego znakomitego kolegę z drużyny. 

Vettel uniemożliwia mu zdobycie hat-tricka w Singapurze, gdzie jego sterowanie i świetna strategia umieściły go na czele wyścigu o najnowszy sukces Ferrari w Formule 1. Następnie wzrasta napięcie między kierowcami Scuderii z powodu zawinionego nieporozumienia w Rosji i bratobójcza potyczka w Brazylii. Zimą, przedłużenie kontraktu Leclerca do 2024 roku przypieczętowuje nowy status Monako i stawia w delikatnej sytuacji jego kolegę z drużyny, którego obecna umowa wygasa z końcem 2020 roku.

Ferrari i Vettel początkowo chcieli kontynuować wspólną przygodę poza tym horyzontem, ale szybko stało się jasne, że ich serca już w tym nie były. Jaki jest więc sens kontynuowania? Jeśli rozwód zostanie sfinalizowany, obu stronom pozostanie jeszcze kilka miesięcy wspólnego życia i, miejmy nadzieję, sezon Formuły 1 przed nami. Być może zacięta, intensywna, wściekła i szalona kampania.

Nowe Ferrari SF1000 nie wyglądało tak energicznie jak jego rywale, Mercedes i Red Bull, podczas zimowych testów w Barcelonie, ale kto wie? Tu czy tam cios Trafalgaru, małe przełamanie wśród konkurencji i oto Vettel, który może podpisać ostatni bastion w walce o piąty tytuł. Światowe zwycięstwo w czerwieni, o którym tak bardzo marzy, gdy był dzieckiem wspinającym się po murach Maranello, aby dojrzeć swojego idola Michaela Schumachera, a potem u szczytu swojej chwały z Prancing Horse.


S. Vettel podczas zimowych testów w 2020 r. © DPPI 

„Istnieje wiele bajek wokół Ferrari i uczucia jazdy samochodem na czerwono i mogę potwierdzić, że te opowieści to nie tylko historie: legenda istnieje naprawdę” – dodał. zwierzył się Vettelowi po pierwszych okrążeniach w barwach Scuderii na torze Fiorano w grudniu 2014 r. Zostały mu niewielkie szanse, ale mimo wszystko szansa na przepisanie scenariusza tak, aby miał szczęśliwe zakończenie.

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz