Stary mediolański autodrom znów wibruje. W świątyni szybkości może nie wydarzył się cud, ale głoszenie Stabilny Niemniej jednak Ferrari na nowo rozpaliło zapał fanów. Wielka coroczna msza w parku Monza położyła kres zgiełkowi poprzednich Grand Prix. Jeśli serce Armii Czerwonej trochę krwawi u podnóża cypla, to nie z tego powodu Max Verstappen który właśnie się wycofał Charles Leclerc, ale z powodu kierownictwa wyścigu, który poświęcił czas na ewakuację McLaren de Daniel Ricciardo w wyniku czego powstała linia cięcia za samochodem bezpieczeństwa. Pozbawieni ostatniej akcji, która być może pozwoliłaby Monagończykowi zbesztać Holendra, kibice zobaczyli czerwoną barwę i oszaleli. Tutaj pojawiają się imiona ptaków i buczenie. Odkupieńcza ofiara ogólnego niezadowolenia, to Max przyjmuje żarty prosto w twarz. To głęboko niesprawiedliwe, bo człowiek i jego maszyna dominowali pod każdym względem, ale odciąża to kibiców, którzy nie mają przedstawicieli władzy sportowej, w których mogliby się wgryźć. „ Wygwizdanie kierowcy nigdy nie jest dobre, szczególnie gdy był najszybszy na torze i zasłużył na zwycięstwo, exp
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)