Piquet: „Briatore, mój kat”

Nelson Piquet Jr, ogłaszając, że Renault F1 już na niego nie liczy, skorzystał z okazji, aby wyjaśnić pewne kwestie dotyczące jego relacji z Flavio Briatore. I nie jest delikatny.

opublikowany 03/08/2009 à 19:13

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Piquet: „Briatore, mój kat”

W swoim komunikacie prasowym Nelson Piquet Jr po ponownym rozpoczęciu kariery w świecie sportów motorowych szczegółowo opisuje, jak trafił do Formuła 1. „Droga do F1 jest dość skomplikowana, więc mój ojciec i ja podpisaliśmy kontrakt menadżerski z Flavio Briatore. Pomyśleliśmy, że to dobry wybór, ponieważ miał niezbędne kontakty i umiejętności zarządzania. Niestety, tu zaczął się mroczny okres mojej kariery. »

„Spędziłem rok jako pilot testowy, podczas którego przeprowadziłem tylko kilka testów. W następnym roku zostałem kierowcą wyścigowym Renault. Po rozpoczęciu sezonu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Jako nowicjusz w F1 spodziewałem się dużego wsparcia ze strony mojego zespołu, aby stanąć na wysokości zadania. Zamiast tego postrzegano mnie jako „kogoś, kto prowadzi inny samochód”, bez żadnej innej uwagi. »

„A potem przy wielu okazjach, piętnaście minut przed kwalifikacjami i wyścigami, mój menedżer i lider zespołu (Briatore) groził mi, mówiąc, że jeśli nie osiągnę dobrego wyniku, będzie miał innego kierowcę na moje miejsce. Nigdy nie potrzebowałem gróźb, żeby osiągnąć rezultaty. W 2008 roku zdobyłem 19 punktów, stanąłem na podium (drugie miejsce), mając za sobą najlepszy pierwszy rok dla brazylijskiego kierowcy. »

„W sezonie 2009 Briatore, nadal mój menadżer i szef zespołu Renault F1, obiecał mi, że wszystko będzie inaczej i że otrzymam uwagę, na jaką zasługuję. Ale nigdy nie spotkałem się z równym traktowaniem w zespole. Kazał mi podpisać kontrakt oparty na wynikach, prosząc o zdobycie 40% punktów Fernando Alonso środek sezonu. Pomimo jazdy u boku Fernando, dwukrotnego mistrza świata i doskonałego kierowcy, byłem pewny siebie. Myślałem, że jeżdżąc w takich samych warunkach, bez problemu uda mi się zdobyć wymagane w umowie 40% punktów. »

„Niestety, obietnice po raz kolejny nie przełożyły się na działania. Nowym samochodem przejechałem w testach 2002 km, w porównaniu do 3839 km Fernando. Przeprowadziłem tylko trzy dni testów na suchym torze. Testowałem tylko z ciężkim samochodem i twardymi oponami, szczególnie pierwszego dnia lub gdy pogoda była zła. Fernando jechał lekkim samochodem z miękkimi oponami i przy dobrej pogodzie. Nigdy nie miałem okazji przygotować się do systemu kwalifikacji, którego używamy. Dziś w F1 różnica między pierwszym a piętnastym miejscem jest mniejsza niż sekunda. Dwie lub trzy dziesiąte mogą zyskać osiem pozycji w stawce. »

„Co więcej, rozwój samochodu odbywał się z jednego wyścigu na drugi, ze względu na zakaz prywatnych testów. Podczas pierwszych dziewięciu wyścigów roku, w czterech z nich, Fernando miał znaczące postępy, których ja nie miałem. Inżynierowie poinformowali mnie, że podczas tych wyścigów mój samochód był wolniejszy o pięć do ośmiu dziesiątych na okrążenie. Gdybym na przykład w Niemczech skorzystał z tej przewagi, w kwalifikacjach zająłbym piąte, a nie dziesiąte miejsce. Gdybyśmy mieli taką różnicę w wyścigu, mógłbym ukończyć wyścig przed kolegą z drużyny, co zrobiłem na Silverstone, mimo że miał on rozwój, którego ja nie miałem. »

„Bez wątpienia wierzę w swój talent. Pomimo tych słabych wyników nie byłem aż tak daleko. Każdy, kto zna moją historię, wie, że moje wyniki w F1 nie odpowiadają mojemu CV i moim umiejętnościom. Warunki, jakim mnie poddano, były bardzo dziwne. Zdarzały się zdarzenia, w które sama nie mogę uwierzyć. Jeżeli muszę składać wyjaśnienia, dzieje się tak dlatego, że uważam sposób, w jaki zostałem potraktowany w ostatnich latach, za niesprawiedliwy. Menedżer ma Cię zachęcać, wspierać i zapewniać możliwości. W moim przypadku było odwrotnie. Briatore był moim katem. »

0 Zobacz komentarze)