Jenson Button zwycięża w Szanghaju

Jenson Button wykorzystał deszczowe warunki podczas Grand Prix Chin i zwyciężył przed Lewisem Hamiltonem, Nico Rosbergiem i Fernando Alonso.

opublikowany 18/04/2010 à 11:11

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Jenson Button zwycięża w Szanghaju

Bardzo niepewny wyścig rozpoczyna się od ryzyka deszczu. Wszyscy kierowcy startują na gładkich oponach, wiedząc, że być może będą musieli bardzo szybko zjechać do boksów. Fernando Alonso (Ferrari) uruchamia się doskonale i podwaja oba czerwony Byk na starcie, ale kilka minut później został ukarany karą za pit stop za kradziony start.

Już na pierwszym okrążeniu dochodzi do wypadku Sébastien Buemi (Toro Rosso), Kamui Kobayashi (Sauber) i Tonio Liuzzi (Force India), którzy na początku zakrętu zjechali bokiem i uderzyli dwóch pierwszych kierowców. W związku z tym samochód bezpieczeństwa odpada, a wielu kierowców korzysta z okazji, aby zjechać do boksów i zmienić opony na przejściowe ze względu na nadejście lekkiego deszczu.

Czterech kierowców obstawia, że ​​pozostaną na oponach typu slick, w tym obaj Renault. Dzięki temu odważnemu wyborowi Nico Rosberg (Mercedes) zostaje liderem Grand Prix Chin, wyprzedzając Jensona Buttona (McLaren), Robert Kubica (Renault) i Witalij Pietrow (Renault). Wybór ten okazuje się bardziej niż odważny, mądry, ponieważ deszcz szybko przestaje padać. Kierowcy, którzy zdecydowali się na zmianę opon na przejściowe, zmienili opony na slick.

Niektórzy piloci, świadomi tego, że padli ofiarą złego wyboru strategicznego, próbują następnie wrócić na front. Dzieje się tak szczególnie w przypadku Lewis Hamilton (McLaren), który przekracza Sebastian Vettel (Red Bull), podczas gdy zdobywca pole position zmierzy się z Adrianem Sutilem (Force India). Brytyjczyk upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu, wyprzedzając obu mężczyzn. Mimo wszystko pozostaje on przedmiotem dochodzenia, podobnie jak Vettel, gdyż obaj mężczyźni jechali obok siebie w alei serwisowej kilka okrążeń wcześniej. Miecz Damoklesa dla dwóch młodych pilotów.

Lewis Hamilton, imponująco szybki, udaje się wznowić Michael Schumacher po świetnej walce. Niedługo potem naśladuje go Sebastian Vettel: Baby Schumi przejmuje Schumi, co jest wręcz symbolem. Adrian Sutil, niedaleko stąd, nie wydaje się zbyt wygodny. Wyprzedzony już przez dwa Red Bulle, musiał ustąpić Jaime'owi Alguersuariemu (Toro Rosso).

Z przodu Nico Rosberg nadal prowadzi, ale na 20. okrążeniu wjeżdża w zakręt szeroko z powodu braku przyczepności. Wracając na tor na prostej, nie mógł się oprzeć Jensonowi Buttonowi, który objął prowadzenie. Wycieczka Rosberga zapowiada to, co wszyscy widzą: wraca deszcz. Kierowcy zjeżdżają na dół, niektórzy próbują zająć kilka miejsc. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku Fernando Alonso, który znajduje się w środku swojego kolegi z drużyny Felipe Massy, ​​na pasie dojazdowym do boksów. Brazylijczyk musi zatem poczekać za dwukrotnym mistrzem świata, aby zmienić opony. Tym razem zatrzymało się czterech czołowych kierowców. Jednak oszczędzając dwie zmiany opon, utrzymują dużą przewagę nad resztą peletonu.

Jaime Alguersuari, który do tego czasu miał bardzo dobre Grand Prix, doznał osłabienia przedniego skrzydła, które utracił, i musiał zjechać do boksu, aby je wymienić, jednocześnie z oponami. Abyśmy mogli posprzątać gruz na torze, pojawia się samochód bezpieczeństwa. Czterech wiodących kierowców, którzy mieli dobrą przewagę, zauważyło jej zniknięcie.

Jenson Button jest zatem liderem peletonu stłoczonego przez samochód bezpieczeństwa. To znika i Brytyjczyk korzysta z okazji, aby mocno zwolnić na zakręcie poprzedzającym prostą startową. Wszyscy kierowcy zwolnili, aby utrzymać się na swoich miejscach, a manewr Buttona opłacił się, miał on doskonały start i utrzymał prowadzenie.

Z tyłu Lewis Hamilton wznawia swój powrót po utracie dwóch miejsc podczas pit stopów i wyprzedza Marka Webbera, aby go wyprzedzić. Brytyjczyk następnie zaatakował Michaela Schumachera, wyprzedzając go na 26. okrążeniu. Na czele Button wyprzedza zatem Rosberga, Kubicę, Petrowa, Hamiltona, Schumachera, Vettela, Sutila, Alonso, Barrichello?

Niespokojny Michael Schumacher został wyprzedzony przez Adriana Sutila i Fernando Alonso, a Lewis Hamilton kontynuował swój powrót, wyprzedzając Witalija Pietrowa, a następnie Roberta Kubicę, plasując się na trzeciej pozycji. Następnie uznał Nico Rosberga za trudnego przeciwnika, ale na 35. okrążeniu udało mu się go wyprzedzić i odziedziczyć drugie miejsce. Kolejny kierowca zaliczył udany powrót, był to Fernando Alonso, który pomimo kary zdołał skorzystać z samochodu bezpieczeństwa i wrócić na czoło. Na bramce punktowej Mark Webber wyprzedza Rubensa Barrichello (Williams) odziedziczyć jedenaste miejsce.

Deszcz w Szanghaju staje się coraz bardziej intensywny, a Michael Schumacher jako pierwszy zjeżdża do boksów, aby zmienić opony. Natychmiast wszyscy wracają, aby dostosować się do nowych warunków przyczepności. Jenson Button ponownie obejmuje prowadzenie, przed Lewisem Hamiltonem, Nico Rosbergiem, Fernando Alonso, Robertem Kubicą i Sebastianem Vettelem.

Na 45. okrążeniu Witalij Pietrow i Felipe Massa wyprzedzili Jaime Alguersuariego, który był dziewiąty. Kilka sekund później Adrian Sutil również był blisko Hiszpana i zdobył dublet.

Witalij Pietrow w doskonałej formie wyprzedził Michaela Schumachera na 52. okrążeniu, zbliżając się do mety, wyprzedzając hamującego na długiej prostej siedmiokrotnego mistrza świata. Rosjanin na tym nie poprzestał i wykorzystał błąd Marka Webbera na mokrym torze w Szanghaju, aby zająć siódme miejsce i zdobyć swoje pierwsze sześć punktów w sezonie F1. Niedaleko Michael Schumacher musi ustąpić miejsca Felipe Massie, który wspina się na dziewiąte miejsce.

Na prowadzeniu obaj McLareny zakończyli wyścig z wygodną przewagą. Jenson Button wygrywa po raz drugi w tym sezonie. Brytyjczyk dwukrotnie wykorzystał deszcz, najpierw nie zmieniając w pośpiechu opon, a następnie wyprzedzając Nico Rosberga, który popełnił mały błąd. W ten sposób przejmuje kontrolę nad mistrzostwami świata z 60 punktami, wyprzedzając Nico Rosberga, który na początku sezonu był bardzo równy.

0 Zobacz komentarze)