Enzo Ferrari opuścił nas 35 lat temu

35 lat temu, 14 sierpnia 1988 roku, zmarła najbardziej charakterystyczna postać w historii sportów motorowych o randze głowy państwa: Enzo Ferrari. Niecały miesiąc później Gerhard Berger i Michele Alboreto złożyli mu pośmiertny hołd na torze Monza, zadając McLaren-Honda jedyną porażkę w tym roku.

opublikowany 14/08/2023 à 18:04

Francois Hurel

0 Zobacz komentarze)

Enzo Ferrari opuścił nas 35 lat temu

Enzo Ferrari w swoim biurze w Maranello © DPPI

Pod koniec lat 80., Stabilny Ferrari szuka nowego życia. Ostatni tytuł kierowców zdobył w 1979 r. Jody Scheckter, a ostatni tytuł producentów zdobył w 1983 r. dzięki tej parze René Arnoux-Patrick Tambay. Pod koniec bez powodzenia sezonu 1986 Enzo Ferrari zgodził się na coś nie do pomyślenia: utworzenie oddziału technicznego w Anglii, sprytnie nazwanego GTO, pod kierownictwem Johna Barnarda. Choć była to obrazoburcza decyzja, wydawało się, że przyniosła ona owoce, ponieważ Gerhard Berger zakończył sezon 1987 dwoma zwycięstwami w Japonii i Australii.

G. Berger w drodze po zwycięstwo na Suzuce w 1987 r. © DPPI

Po dwóch latach niepowodzeń Scuderia powraca na właściwe tory i ewoluuje F1-87 (zaprojektowany przez Gustava Brunnera, ale poprawiony przez Barnarda), sezon 1988 zapowiada się pod najlepszymi patronami. Im trudniej będzie upaść, bo nowy sojusz McLaren-Honda zmiecie wszystko na swojej drodze. Ledwo na ziemi MP4/4 okazał się samochodem nie do pokonania, a wraz z pojawieniem się u jego boku głodującego Ayrtona SennyAlain Prostjaką nadzieję można pozostawić dla innych?

Utrzymuj ruch

Mam nadzieję, że dużo to kosztowało Enzo Ferrari zostać budowniczym w 1947 r., zbliżając się do pięćdziesiątki. Mając już chwalebną przeszłość w sportach motorowych, mógł zadowolić się rolą dyrektora zespołu, ale Wielka Historia Ferrari pozostała do napisania. Inaczej kto by pamiętał syna hutnika z Modeny, urodzonego w śniegu 18 lutego 1898 roku. Ponieważ drogi były nieprzejezdne, jego narodziny zarejestrowano dopiero dwa dni później, co być może wyjaśnia jego zamiłowanie do… szybkości. Ponieważ jego ojciec dodał do swoich zajęć naprawę samochodów, młody chłopak uczył się w pracy, uczęszczając do szkoły technicznej. Bardziej jednak pociąga go opera czy dziennikarstwo niż studia inżynierskie, na które chce go skierować ojciec. Później tego żałował i wolał, żeby nazywano go „Ingeniere” niż „Commendatore”, jak to nadał Mussolini.

CZYTAJ TAKŻE > Sainz waha się przed startem w historycznej Formule 1

To właśnie ekscytując się wyczynami Ralpha De Palmy, amerykańskiego kierowcy włoskiego pochodzenia, Enzo rozwinął pasję do wyścigów. Podczas I wojny światowej ojciec i brat zostali zabrani przez chorobę, sam przeżył zapalenie opłucnej. Czasy są trudne i w tych przeciwnościach kształtuje się charakter młodego człowieka. Odrzucony w Fiacie, swoją pierwszą pracę znalazł w Turynie, gdzie poślubił Laurę, młodą kobietę pochodzącą z zamożnego środowiska. Dołączył do CMN, marki, dla której przed dołączeniem rozpoczął karierę jako pilot w 1919 roku Alfa Romeo Następny rok. Drugie miejsce na Targa Florio i zwycięstwo w Acerbo Cup będą najwyższymi osiągnięciami w mieszanej karierze.

Enzo Ferrari © DPPI

To w zarządzaniu Enzo odnajdzie swoją drogę: „Nigdy nie uważałem się za twórcę ani wynalazcę, ale tylko za osobę, która wprawia rzeczy w ruch i podtrzymuje ten ruch”. – napisał w swoich wspomnieniach. Założył Scuderia Ferrari w 1929 roku, przygotowując Alfa Romeo dla zamożnych klientów w swoim garażu w Modenie. Jedno doprowadziło do drugiego, Scuderia przekształciła się w dział wyścigowy mediolańskiej firmy i okryła się chwałą podczas Grand Prix, zwłaszcza z Tazio Nuvolari. Do tego stopnia, że ​​w 1938 roku Alfa Romeo poprosiła Enzo o likwidację jego Scuderii i przejęcie działu wyścigowego, który ponownie stał się oficjalny. Ale w mężczyźnie zasmakowała niezależność i po kilku miesiącach definitywnie przeciął pępowinę, założył firmę Auto Avio Costruzioni i zbudował swój pierwszy samochód, 815, któremu nie może jeszcze podać nazwy, zobowiązuje kontrakt Alfa. Wojna nabrała rozpędu, ale w 1947 roku pierwsze prawdziwe Ferrari mogło wreszcie ujrzeć światło dzienne w nowej fabryce wybudowanej w Maranello. Legenda jest w toku.

Niezmienna pasja

Wracając do przeklętego sezonu 1988, który stał się karą dla Ferrari. Od Brazylii po Węgry pierwsze dziesięć Grand Prix zdominowane jest przez McLareny z Senny i Prosta, którym przypisuje się odpowiednio sześć i cztery zwycięstwa. Berger miał tylko cztery podium w porównaniu do dwóch w Alboreto. Ta porażka wywołuje nową rewolucję pałacową. Inżynierowie Harvey Postlethwaite, Jean-Claude Migeot i Jean-Jacques His pakują walizki, podczas gdy Marco Piccinini przygotowuje się do wyjazdu. Śmierć „patriarchy” w 81. roku życia, w połowie sierpnia, jeszcze bardziej zaskoczyła fanów i nie były to awarie silników Ferrari w Spa, gdzie McLaren zdobył ósmy dublet w 11 wyścigach, co podniosło morale zawodników w wigilię Monzy.

W Maranello nic już nie idzie dobrze. Jednak w ciągu ostatnich 40 lat nie brakowało okresów pomyślności: tytuły mistrza świata w F1 (9 tytułów kierowców i 8 tytułów producentów za 93 zwycięstwa), w samochodach sportowych i GT (w sumie 14), 9 zwycięstw w Le Mans, nie mówiąc już o F2 i rajdy, począwszy od serii 250 GT, a później 308 GTB. Żadnych dramatów też: zniknięcie ukochanego syna Dino w 1956 r. (ofiara dystrofii mięśniowej w wieku 24 lat) oraz markiza de Portago i około dziesięciu widzów podczas Mille Milles 1957. Co wywołało gorące kontrowersje we Włoszech i nawet gniew Watykanu!

Byli też Ascari, Castellotti, Musso, Collins, Von Trips, Bandini, Klaas, Giunti, Villeneuve i wielu innych, wszyscy polegli na polu honoru, nie licząc wyrzuconego ciała Parkesa, spalonej twarzy Laudy czy zmiażdżonych nóg z Pironi. Ale nic to nie zmieniło wszechogarniającej pasji Enzo Ferrari do wyścigów i wygrywania. Aby osiągnąć swoje cele, wiedział, jak rekrutować genialnych inżynierów i czasami ufał młodym ludziom, jak Mauro Forghieri, którego zbombardował jako dyrektor techniczny w 1962 roku po kryzysie, który doprowadził do zwolnienia ośmiu dyrektorów ze Scuderii. Z pewnością Enzo Ferrari mógłby zachowywać się jak dyktator wobec swoich ludzi.

Enigmatyczny mężczyzna

Samochody drogowe? Zdecydował się je zbudować jedynie w celu sfinansowania konkursu i poświęcał im jedynie roztargnioną uwagę. Mając fobię przed samolotami i windami, podróżował zazwyczaj tylko do Monzy, na Grand Prix lub testy na 1000 km, a rzadkość jego występów uczyniła go na przestrzeni lat postacią mityczną, o której marzyliśmy spotkać i z którą podchodziliśmy z drżeniem emocji po długim oczekiwaniu w sąsiednim pokoju. Czasami jego piloci mogli go widzieć obserwującego ich postępy na torach testowych w Modenie, a następnie w Fiorano. Kiedy nie przebywał na torze testowym ani na korytarzach ukochanej fabryki – której zamknięcie na czas wakacji wpędzało go w depresję – wielki człowiek przebywał w odosobnieniu w swoim ciemnym biurze w Maranello, a za okularami dym podkreślał jego tajemniczą stronę.

Mniej więcej dobrze poinformowany przez swoich poruczników, do końca pozostał wielkim szefem, agitatorem ludzi i miłośnikiem szlachetnej mechaniki, takiej jak ta V12, która stworzyła legendę Cavalino Rampante. Dla „L’ingeniere” samochód był przede wszystkim silnikiem. Aerodynamika służyła jedynie do zrekompensowania braku mocy. Ta pierwotna wizja spowodowała pewne opóźnienia techniczne, ale wiedział, jak kwestionować siebie, a czasem nawet wspierać lub inicjować pewne rewolucje techniczne, takie jak lotki czy półautomatyczna skrzynia biegów.

Typowe Ferrari V12 używane w sezonie F1989 1. ©DPPI

Podboje Enzo nie ograniczały się do obwodów i dopiero po śmierci żony potwierdzono, że Piero Lardi rzeczywiście jest jego synem, czego nie dało się ukryć ich oczywistego podobieństwa. Mężczyzna pozostanie zagadką, zdaniem jednych bliskim swoim pilotom, dla innych popychając ich do rywalizacji aż do wypadku. „Siał niezgodę między swoimi pilotami” nie wahał się potwierdzić Maurice'a Trintignanta. Jeśli nigdy nie zabiegał o nawiązanie bliskich relacji typu Clark-Chapman czy Stewart-Tyrrell, to nigdy nie ukrywał swojego uczucia do niektórych z nich, zwłaszcza do Petera Collinsa, a później Gillesa Villeneuve'a. Zatem makiaweliczny czy wybitny przywódca ludzi? Prawdopodobnie po trochu jednego i drugiego.

Patriota i świetny polityk, kiedy w 1963 roku zakończył negocjacje w sprawie przejęcia przez Forda, aby lepiej dostosować się do przejęcia kapitału przez Fiata w jego firmie. Nie wahał się też przeciwstawić sportowej potędze prestiżu swojej marki, aby osiągnąć swoje cele. Czasami bez rezultatu, jak wtedy, gdy próbował uzyskać homologację 250 LM w Grand Touring, twierdząc, że jest to ewolucja 250 GT! W latach 80-tych miał też ok jednomiejscowy doIndyCar, w celu wywarcia presji na władze F1, zaniepokojone myślą o utracie historycznego zespołu. Tym razem konflikt obrócił się na jego korzyść i jednomiejscowy samochód przeznaczony dla serii Cart został przechowywany pod plandeką.

Dublet na Monzy w ramach hołdu © DPPI

Dar z nieba

Najlepszy czas uzyskany przez Bergera podczas testów wstępnych przed Grand Prix Włoch w 1988 roku daje nadzieję na dobry występ. Jednak w oficjalnych testach Senna zdobył 10. pole position w sezonie, wyprzedzając Prosta, Bergera i Alboreto. Ferrari po raz kolejny jest najlepsze z całej reszty.

W niedzielę 11 września na 34. okrążeniu kolejność czołowego kwartetu nie uległa zmianie od startu. Senna i Prost żyją w swoim własnym świecie, a Ferrari ścigają się jedynie o 3. miejsce. Na następnym okrążeniu eksplodowała turbosprężarka V6 Hondy Francuza. Brazylijczyk ma wówczas 25 cali przewagi nad Bergerem i 36 cali nad Alboreto. Na wszelki wypadek japoński producent silników poprosił Sennę, aby zadbał o jego silnik, co pozwoliło Ferrari na awans. Berger, który z powodu zaciętego pedału gazu pozostawił za kierownicą muła, zaczyna w to wierzyć, jak zwierzył się AUTOtygodniowo : „Senna nie był nietykalny, ale musiałem kontrolować Alboreto, który bardzo szybko wrócił za mną. Zastanawiałem się również nad moim zużyciem paliwa, które było trochę wysokie w pierwszej części wyścigu. »

Senna miał te same obawy, ale wydawało się, że ma sytuację pod kontrolą, kiedy na dwa okrążenia przed metą przyjechał, hamując przed pierwszą szykaną po Williams-Judd autorstwa Jean-Louisa Schlessera, który oczywiście chce mu otworzyć drzwi. Z całkowitą pewnością Senna skacze na lewą linę, potem na prawą… gdzie prawe tylne koło jego McLarena wspina się na lewe przednie koło Williamsa, który stoi okrakiem na krawężniku. Obrót, silnik zgasł, samochód utknął na krawężniku... To porzucenie.

Fani, dotychczas zrezygnowani, odnajdują głos i machają flagami. Scuderia dziedziczy 94. zwycięstwo i nieoczekiwany dublet. Berger wyprzedził Alboreto o 0. „Właśnie przeżyłem najlepszy moment w swoim życiu i karierze” – zwierzył się Austriak. Jako doskonały dżentelmen Senna nie zrobi Schlesserowi wyrzutów i z palcem wskazującym zwróconym ku niebu znajdzie właściwe słowa: „Ktoś tam na górze nie chciał, żebym dzisiaj wygrał. » To boskie wydarzenie nie przeszkodzi Brazylijczykowi w zdobyciu tytułu mistrza świata przed Prostem i Bergerem, a Ferrari zajmie drugie miejsce w kategorii producentów.

Zastąpienie człowieka kalibru Enzo Ferrari nie mogło być łatwe. Przeczuwając zbliżający się koniec, zorganizował swoją sukcesję z korzyścią dla swojego syna Piero, który po prezydenturze Vittorio Ghidelli awansował na wiceprezydenta. Poprosił także, aby informację o jego śmierci ujawniono dopiero po pogrzebie, który odbędzie się następnego dnia. Dlatego też informacja o tym została upubliczniona dwa dni później… podobnie jak jego narodziny.

G. Berger wygrywa GP Włoch w 1988 r., przed M. Alboreto i E. Cheeverem © DPPI

Menedżerowie będą odnosić sukcesy, ale nie uda im się przywrócić Scuderii na ścieżkę trwałego sukcesu w F1. Będziemy musieli poczekać na erę Jeana Todta.Michael Schumacheru zarania XXI wieku, aby Ferrari powróciło do tytułów mistrzowskich. I oddajcie sprawiedliwość jego założycielowi, którego jedna z ostatnich deklaracji brzmiała: „Mojemu następcy pozostawiam bardzo proste dziedzictwo: podtrzymać ten nieustanny wysiłek na rzecz postępu, który był kontynuowany w przeszłości, nawet kosztem cennego życia ludzkiego. » 34 lata później Charles Leclerc et Carlos Sainz pracują, aby utrzymać płomień przy życiu.

CZYTAJ TAKŻE > Luca di Montezemolo rani swoje Scuderia Ferrari: „Możesz przegrać, ale nie jako statysta”

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz