Max Verstappen Choć zdobył drugi z rzędu tytuł mistrza świata, nie ogłoszono jeszcze końca przerwy F1. W rzeczywistości pozostały jeszcze cztery Grand Prix, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Brazylii i Abu Zabi, a których celem będzie zdobycie ostatnich punktów i rozstrzygnięcie ostatnich kwestii sezonu 2022.
Czy Red Bull zostanie pokonany?
Czy pamiętasz ostatnie Grand Prix, które uciekło czerwony Byk ten sezon ? Trudno, prawda? Pomożemy Ci...Austria! Pomimo pole position podpisanego w chusteczce przez Maxa Verstappena, Charles Leclerc wyprzedził Holendra już na pierwszych dziesięciu okrążeniach dzięki jego doskonałemu tempu Ferrari. To było trzy miesiące temu. Z ? Verstappen odniósł 6 zwycięstw i 1 Checo Perez. Krótko mówiąc, bardzo długa susza dla Ferrari, jedynego innego zespołu, który wygrał w tym roku.
Pomiędzy Scuderią a Leclercem, którzy absolutnie chcą wykorzystać koniec sezonu do nabrania dynamiki, aby być gotowi na sezon 2023, oraz Mercedes który wciąż goni za swoim pierwszym zwycięstwem w tym roku, decydujący będzie koniec sezonu. Od niedzielnego Grand Prix Węgier przed przerwą Red Bull przewyższa resztę pod względem czystych osiągów w niedzielę i będzie trudny do znalezienia. W obliczu łatwości RB18B na torach o niskim docisku, mówimy sobie, że najlepszą szansą zabłyśnięcia dla Ferrari i Mercedesa będzie prawdopodobnie Austin w przyszły weekend, z serią szybkich zakrętów i dość krótkimi prostymi. Prawdopodobnie nie będą musieli zmarnować swojej szansy...
CZYTAJ TAKŻE > Jak Red Bull może wygrać Grand Prix Stanów Zjednoczonych?
Walka o 2. miejsce pomiędzy Perezem i Leclerkiem
Po złożeniu tytułu kierowcy Max Verstappen ze swojego królewskiego fotela czeka teraz, aby poznać tożsamość swojego wicemistrza. Po walce przez pierwszą część sezonu z Charlesem Leclercem, nieszczęścia Monako przed latem i wznowienie występów Red Bulla pozwoliły Sergio Perezowi ponownie zaprosić się do wyścigu w czołówce. Do tego stopnia, że Meksykanin ma jeden punkt przewagi nad kierowcą Ferrari na cztery rundy przed końcem. Honorowy tytuł wicemistrza ma w ujęciu bezwzględnym wymiar szczególnie symboliczny, ale w sezonie sprywatyzowanym przez nienasyconego Bataviana zajęcie przez nich drugiego miejsca nie byłoby anegdotą. Uważaj jednak na George'a Russella, Carlos Sainz et Lewis Hamilton, którzy też nie pozostają daleko w tyle. Trzej panowie będą walczyć o co najmniej 4. miejsce w klasyfikacji kierowców.
Wynik zmagań Alpine-McLarena
Na szczęście nie tylko walka o szczyty jest pełna ciekawostek i opowieści. Od początku sezonu m.in. Alpine et McLaren Rzeczywiście trwa dość wyjątkowa wojna na punkty o zdobycie 4. miejsca w klasyfikacji Producentów. Dzięki polityce regularnych aktualizacji wydaje się, że dzisiejszy zespół francuski ma jednomiejscowy znacznie wydajniejszy niż jego angielski odpowiednik. Ale dzięki niemal nienagannej niezawodności (tylko 3 porzucenia w porównaniu do 6 dla Alpine), McLaren nadal bardziej niż kiedykolwiek jest w walce o 4. miejsce. Po dwóch zerach zdobytych dla Fernando Alonso et Esteban Ocon w Monzy i Singapurze podopiecznym Zaka Browna udało się awansować w mistrzostwach, zanim 4. miejsce Ocona i 7. Alonso w Japonii pozwoliły zespołowi A Arleted odzyskać pozycję. Przed czterema ostatnimi wyścigami różnica między zawodnikami wynosi zaledwie 13 punktów Alpine i McLarena. W meczu wydajność vs niezawodność Abu Zabi powie nam, kto wygra!
CZYTAJ TAKŻE > W Alpine, nie obrażamy się na powtarzające się wślizgi Lando Norrisa
Ostatni wyścig sprinterski na szosie
Po Imoli i Spielbergu minęły trzy miesiące, odkąd dwudziestu kierowców wzięło udział w wyścigu Sprint. Trzeci i ostatni rok? Spotkanie odbędzie się 12 listopada w Brazylii. W zeszłym roku podczas Sprintu Interlagos doszło do spektakularnego powrotu Lewisa Hamiltona, ukaranego karą po piątkowej dyskwalifikacji, który z niepokojącą łatwością wypuścił dużą część peletonu. Max Verstappen wygrał jak dotąd oba sobotnie wyścigi w tym roku i dlatego będzie starał się dotrzeć do krainy Ayrtona Senny po raz trzeci. W 2023 roku liczba Sprintów wzrośnie z trzech do sześciu.
Kilka indywidualnych rekordów do pobicia
Jeśli Formuła 1 jest z pewnością najbardziej zbiorowym sportem indywidualnym, jaki istnieje, nie należy się mylić, osobiste interesy kierowców nigdy nie są daleko od siebie. Kilku z nich na koniec sezonu goni za rekordem lub sposobem na przejście do historii. Zacznijmy od Maxa Verstappena. Jeśli błąd Red Bulla w kwalifikacjach podczas Grand Prix Singapuru (zła ocena poziomu paliwa) nie pozwolił Batavianowi na wyrównanie lub pobicie rekordu 9 kolejnych zwycięstw ustanowionego przez Red Bulla i Sebastian Vettel w 2013 roku Holender może jednak nadal zostać kierowcą odnoszącym największe sukcesy w sezonie Grand Prix. Z 12 sukcesami w 18 wyścigach jest już o krok od rekordu, którego współudziałowcami jest m.in Michael Schumacher i Sebastiana Vettela.
Dwa zwycięstwa w ostatnich czterech rundach pozwoliłyby mu nawet zostać absolutnym rekordzistą. Wyczynu, którego nie można lekceważyć, ale należy go spojrzeć z perspektywy na mnożenie się wyścigów w kalendarzu w ostatnich latach. Może także pobić historyczne 419 punktów Lewisa Hamiltona w ciągu jednego roku. Obecnie jest ich 365, z czego 112 pozostało do rozdania. Charles Leclerc może przejść do historii w Ferrari. Najlepszy kierowca kwalifikacyjny w tym sezonie z dziewięcioma polakami w kieszeni, Monako jest tylko dwie długości za 11 czołowymi pozycjami osiągniętymi przez legendę Michaela Schumachera w 2001 roku w Scuderii. Lewis Hamilton, który od swojego debiutu w F1 piętnaście sezonów temu zawsze wygrywał co roku przynajmniej jeden wyścig, nie osiągnął tego jeszcze w 2022 roku, choć był blisko zwycięstwa w Zandvoort. Pozostały mu zatem cztery wyścigi, aby to osiągnąć i utrwalić serię!
CZYTAJ TAKŻE > Jak Verstappen umożliwił transakcję De Vries-AlphaTauri
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)