Pierwsze różnice wokół silnika 2025

Debaty pomiędzy zwolennikami utrzymania bloku termicznego o lepszym poziomie hałasu a zwolennikami zwiększonej elektryfikacji, aby jeszcze bardziej dostosować się do czasów, debaty dopiero się rozpoczynają.

opublikowany 26/07/2021 à 17:18

Juliena BILLIOTTE

0 Zobacz komentarze)

Pierwsze różnice wokół silnika 2025

Chociaż Unia Europejska rozważa wprowadzenie zakazu pojazdów wyposażonych w silnik cieplny do 2035 r., Formuła 1 znajduje się na rozdrożu, jeśli chodzi o przyszłą generację silników odrzutowych. Ta nowa architektura, spodziewana na sezon 2025, będzie angażować tę kategorię przez następną dekadę. Czy wiodąca dyscyplina sportów motorowych powinna podążać śladami swojej macierzystej branży, czy też obrać własną ścieżkę, niezależnie od względów czasu? O to właśnie chodzi w wymianie zdań, która toczy się obecnie pomiędzy producentami silników, którzy są już zaangażowani w F1 lub którzy wkrótce będą – Mercedes, Ferrari, Renault et czerwony Byk Powertrains – et ceux qui pourraient se laisser tenter, principalement Porsche et Audi, marques du groupe Volkswagen. Si tout le monde a salué les discussions entamées au Red Bull Ring lors de la récente doublette autrichienne, les premières divergences n’ont pas tardé à affleurer à Silverstone (Royaume-Uni). Non pas sur la nécessité d’encadrer les coûts, objectif qui fait l’unanimité au vu des sommes englouties dans la conception et le développement des V6 turbo hybrides 1,6 litre actuels, qui sont à la fois des bijoux de technologie diablement efficients mais de sacrées usines à gaz gourmandes en ressources. Les points d’achoppement concernent plus la philosophie générale à adopter. „Nie chcemy wymyślać koła na nowo, ale musimy zwiększyć udział energii elektrycznej, bo w tym kierunku zmierza świat, w ten sposób zwierzono Toto Wolff, główny zespół Mercedesa. To powiedziawszy, po drogach nadal będą poruszać się miliony pojazdów z silnikiem spalinowym, a F1, będące najszybszym laboratorium na Ziemi, może w tym pomóc, przyspieszając rozwój zaawansowanych technologicznie paliw odnawialnych. To misja, z której powinniśmy być dumni. »

Skomplikowane arbitraże

W Red Bullu Christian Horner podziela entuzjazm swojego austriackiego odpowiednika dla biopaliw, uważa jednak, że F1 musi pozostać wierna swojej naturze. „Jeśli chcemy pójść w ślady producentów, którzy nie przysięgają już na energię elektryczną, to skończymy jak Formuła E za 8-9 lat– zauważył szef brytyjskiego zespołu. To nie jest Formuła 1. W Formule 1 chodzi przede wszystkim o hałas i rozrywkę, to najszybsze samochody na świecie. Rozwój biopaliw tchnie nowe życie w silniki cieplne i nie rozumiem, dlaczego nie mielibyśmy zastosować wysokoobrotowych bloków, które wytwarzają wspaniały hałas, przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska. Możemy spróbować pójść drogą kompromisu i ostatecznie otrzymać formę hybrydy, która w dłuższej perspektywie nie będzie już miała znaczenia w oczach branży. Albo możemy sobie powiedzieć, że jesteśmy tutaj, aby bawić ludzi i że silnik cieplny ma jeszcze przyszłość, jeśli będzie używany w sposób odpowiedzialny ekologicznie. » Wolff również zwierza się ze swojej nostalgii za hałaśliwymi silnikami V12, ale zastanawia się, czy nowe pokolenia również są wrażliwe na to zwierzęce wycie. „Nie zgadzam się z Christianem, ponieważ nie jestem pewien, czy jesteśmy najbardziej reprezentatywną publicznością– dodał Austriak. Jeśli zapytasz młodą osobę w wieku 18-20 lat, co myśli o hałasie, nie jestem pewien, czy ten czynnik rzeczywiście ma znaczenie, ponieważ ta populacja konsumuje sport na ekranach. Nie powinniśmy odbiegać od oczekiwań naszych partnerów, sponsorów i akcjonariuszy, odmawiając wspierania postępu świata. » Horner przyznaje, że Red Bull nie ma takich samych obowiązków, bo austriacki gigant nie sprzedaje samochodów, ale szef Milton Keynes (Wielka Brytania) upiera się, że F1 nie odwraca się plecami od emocji. „Kiedy usłyszysz Renault V10 Fernando Alonso podczas demonstracji w Abu Zabi w zeszłym roku od razu widać, czego brakuje dzisiejszemu sportowi, sędzia Horner. Ludzie oglądają F1, ponieważ chcą rozrywki i transportu. »

Znalezienie kompromisu pomiędzy odpowiedzialnością za środowisko a pragnieniem wrażeń nie będzie łatwe, a kompromisy skomplikowane. „Jest wiele pól do sprawdzenia w tym samym czasie– podsumował Marcin Budkowski dla Renault. Chcemy ekscytującego silnika, który ma sens w dzisiejszym świecie. Jeśli chcemy, aby producenci nadal się angażowali, musimy pozwolić im opowiadać historię i promować technologię, która jest na czasie, a jednocześnie nie kosztuje zbyt wiele. » Wystarczy powiedzieć, że dyskusje, w których biorą udział także FIA, organ regulacyjny i grupa F1, posiadacz praw handlowych, prawdopodobnie potrwają, zanim zostaną osiągnięte. Nawet jeśli rok 2025 jest już jutro, biorąc pod uwagę czas potrzebny na zaprojektowanie nowego silnika.

Juliena BILLIOTTE

Zastępca redaktora naczelnego AUTOhebdo. Pióro zanurzone w żółci.

0 Zobacz komentarze)